Przeżywamy czas radości. Oczekujemy na Wcielone Słowo, na narodziny Zbawiciela. Kształt chrześcijańskiej radości, choć jest oparty na wiecznej perspektywie, w dużej mierze zależy od naszego spojrzenia na świat.
Źródło, które się nie wyczerpuje
Z radości chrześcijańskiej rodzi się nasze nastawienie do świata. Przez tę radość staję się optymistą, lecz nie wesołkiem z przyszytym uśmiechem. Staję się człowiekiem gotowym na przyjmowanie tego, co nam przynosi życie. Wiara w Chrystusa powinna dawać nam radość, bo przecież wiemy, jak „to wszystko” się skończy. Radości należy zatem szukać w sobie przez kontakt z Bogiem, bo inaczej można zbłądzić. Ludzie szukający radości na własną rękę bardzo często stają się ofiarami swoich wyborów. Bo przecież pod słowo „radość” można podpiąć bardzo wiele znaczeń.