Skojarzenie  wydawałoby się oczywiste na pozór niesie ze sobą dzień szóstego grudnia: Święty Mikołaj. Czerwony płaszcz, broda, prezenty. Nic bowiem bardziej mylnego. Zaglądając do życiorysu świętego Mikołaja, którego wspominamy 6 grudnia szybko zorientujemy się że, św. Mikołaj nie ma nic wspólnego z brodatym krasnalem, dźwigającym wielkie worki prezentów dla grzecznych dzieci, a niegrzecznym wkładającym do butów rózgi.Brodaty krasnal ze swoim reniferem, pohukiwaniem i elfami czy śnieżynkami u boku, jest lubiany przez sieci handlowe i przez reklamodawców – bo taki malowniczy,ciepły,bo dobrze się kojarzy.Istnieje tylko przez jeden,najwyżej dwa miesiące w roku, kiedy trzeba nakręcać handlową machinę.Potem kostiumy lądują w magazynach i kończy się „święty Mikołaj”.Tymczasem prawdziwy św. Mikołaj żyje.