Baranek Boży przez to gładzi grzechy świata, że bierze je na siebie, podnosi je w górę, znosi – toleruje – nie w sensie tylko wydawałoby się obojętnego jakiegoś niezrozumiałego przyzwolenia, tylko cierpliwego znoszenia ciężaru tych nieprawości. I jeśli Jezus znosi moje grzechy, to czy ja nie powinienem mieć odwagę znoszenia czyichś grzechów, albo tym bardziej czyichś defektów, wad, pomyłek, słabości? Zastanawiasz się czasami, dlaczego wracają do ciebie wstrętne grzechy, poniżające cię, mimo że wyspowiadałeś się szczerze? Bo nie znosisz czyichś grzechów. Jeśli ty nie znosisz – czyli nie gładzisz czyichś grzechów, to jak możesz wymagać, żeby Jezus znosił twoje grzechy? Jeśli Jezus znosi twoje, to ty znoś czyjeś – bo Jezus znosząc cię jako grzesznika, gładzi twoje grzechy. Podobnie i ty, znosząc grzesznika, przyczyniasz się do gładzenia tych grzechów.