Aby zrozumieć dzisiejsze czytania, wpierw powinniśmy zrozumieć siebie, stanąć przed lustrem i dokładnie się sobie przyjrzeć. Co zobaczymy? Twarz znaną nam od lat, czasami młodą, powabną, czasami pooraną bruzdami zmarszczek. Ale to jeszcze mało – musimy sięgnąć wzrokiem głębiej, w duszę. To, co w nas tkwi, nie jest wypisane na twarzy, lecz jest zakorzenione w psychice, siedzi głęboko w duszy, tkwi w zakamarkach umysłu. Na ogół spokojni, potrafimy niejednokrotnie kogoś zbesztać, zwymyślać czy doprowadzić do stanów depresyjnych. Nie przesadzam, bowiem wiadomo, że nasze ja jest zazwyczaj dwoiste, ma zarówno dobrą, jak i złą stronę. To od nas zależy, jak się zachowamy w danej chwili, w danej sytuacji, w kontakcie z daną osobą. Mądrość Syracha mówi nam, do czego człowiek jest zdolny, ale równocześnie podpowiada, jak mamy postępować. Pierwsze słowa są tak oczywiste, iż pozostają poza dyskusją: „Złość i gniew są obrzydliwościami, których pełen jest grzesznik.” (Syr 27,30).