Niewątpliwie wszystkie czytanie niedzielnej liturgii słowa łączy temat wolności. Któż z nas jej nie pragnie? Jest ona w sposób szczególny wpisana w historię naszego narodu. Kilka ostatnich pokoleń Polaków ofiarowało nawet swoje życie, by tylko ją odzyskać. Ale równocześnie wraz z jej odzyskaniem wypowiedziano o niej i gorzkie słowa, określając ją jako „nieszczęsny dar wolności”. To bodaj św. Augustynowi przypisuje się stwierdzenie, że niewolnik nie umie korzystać z wolności. Jak zatem jest z tą wolnością? Powiedzmy na wstępie, że to dzięki wolności każdy czyn jest mój, każda myśl jest moja, każde słowo jest moje. To ja mówię, myślę, czynię. Nawet wówczas, gdy z bólem i nie do końca z pełnym zrozumieniem musielibyśmy powiedzieć za św. Pawłem: „Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię” (Rz 7, 15).