Bóg nas zaskakuje, Bóg żąda od nas wierności, Bóg jest naszą siłą – mówił papież Franciszek w homilii podczas Mszy św. wieńczącej Dzień Maryjny w ramach obchodów Roku Wiary. Czy naprawdę pozwalam Bogu wejść moje życie? Czy jestem chrześcijaninem od czasu do czasu, czy też zawsze? – pytał Ojciec Święty i wyjaśnił, że "Bóg żąda od nas, abyśmy byli Mu wierni każdego dnia, w codziennych działaniach". Swe rozważania rozpoczął od stwierdzenia, że Maryja jest jednym z "cudów Pana": stworzeniem pokornym i słabym, "tak jak my", a jednak wybranym, "by była Matką Boga, Matką swego Stworzyciela". – Bóg nas zaskakuje. Ukazuje się właśnie w ubóstwie, w słabości, w pokorze i daje nam swoją miłość, która nas zbawia, uzdrawia i daje nam siłę. Żąda jedynie, abyśmy poszli za Jego słowem i Jemu zaufali – stwierdził papież. Wskazał na zdumienie Maryi, że "Bóg aby stać się człowiekiem wybrał właśnie ją, prostą dziewczynę z Nazaretu, która nie mieszkała w pałacach ludzi władzy i bogactwa, która nie dokonała niezwykłych czynów, ale która otwarta jest na Boga, potrafi Mu zaufać, nawet jeśli nie wszystko rozumie". – Bóg nas zawsze zaskakuje, łamie nasze schematy, powoduje załamanie się naszych planów i mówi: zaufaj mi, nie lękaj się, daj się zadziwić i idź za Mną! – tłumaczył papież. Prosił, by zadać sobie pytanie: "czy boimy się tego, co Bóg może ode mnie zażądać, czy tego, czego ode mnie żąda? Czy pozwalam się Bogu zaskoczyć, jak to uczyniła Maryja, czy też zamykam się w swoich zabezpieczeniach, w swoich planach? Czy naprawdę pozwalam Bogu wejść moje życie? Jak Mu odpowiadam?".