Przełom września i października to czas iście „anielski”. 29 września obchodzimy święto Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała, zaś 2 października wspominamy Świętych Aniołów Stróżów. Ostatnie lata XX i początek XXI stulecia, mimo wszechobecnego w naszej części świata dążenia do konsumpcyjnego stylu życia, można bez przesady nazwać czasem „odrodzenia aniołów” i nauki o nich – angelologii. Żyjemy obecnie w okresie szczególnej fascynacji ludzi niebem i aniołami. Świadczą o tym liczne publikacje książkowe i internetowe pisane w różnych językach świata. Ktoś pięknie powiedział, że aniołowie są myślami, które od Boga pochodzą i natychmiast są wokół Ciebie, abyś „nie uraził stopy o kamień”. Anioła nie widzisz, a jest on błogosławieństwem Bożym, które nas otacza na wszystkich naszych drogach. I to wcale nie od święta, ale każdego dnia, na dobre i na złe. Reinhold Schneider pisze: „Gdzie człowiek idzie przez życie w świetle wiary, nawet gdy droga prowadzi przez strefę śmierci, tam idzie z nim anioł, a gdzie prześladowany trwoży się w ciemności, nawet w najświętszym miejscu, tam trwa przy nim anioł”. Aniołowie są wskazującymi palcami Boga. Zdaniem Leona Bloya, „gdy człowiek popełnia zło, anioł w milczeniu usuwa się w najdalszy zakątek jego winnej duszy, do którego nawet sam grzesznik nie ośmiela się dotrzeć, i płacze, jak tylko aniołowie mogą płakać”. Aniołowie są posłańcami Boga, przewodnikami człowieka, piewcami chwały Bożej. Mają potężną moc – moc życia i śmierci. Co przeciętny chrześcijanin wie o aniołach? Wydaje się, że stosunkowo niewiele. Wiemy jedynie, że aniołowie są to stworzenia Boże, które mają rozum i wolną wolę, ale nie mają ciała. Wiemy, że są istotami nadprzyrodzonymi, które pośredniczą między Bogiem a ludźmi oraz uosabiają dobroć, łagodność i doskonałość.