Trwa Wielki Post, czas pokuty i zamyślenia. Trzeba to podkreślić: czas, a nie tylko tradycyjne spotkania na nabożeństwach pasyjnych. Wszyscy powinni uwierzyć, że jest to czas łaski. Bóg spotyka się z nami nie tylko tu, w kościele, ale także w domu, pracy, na ulicy, w autobusie. I tak naprawdę chodzi o to, aby się z Bożym słowem nie minąć, nie zagłuszyć Bożego głosu. Aby dobrze wykorzystać Wielki Post, trzeba uwierzyć, że można coś zmienić w swoim życiu. Ponadto trzeba wierzyć, że się na tę przemianę ma szansę. W innym przypadku byłaby to tylko płytka świadomość kolejnego okresu roku liturgicznego, sycenie się jego nastrojem. A to przecież ma być czas przemiany, czas pokuty. O takiej właśnie przemianie mówi dzisiejsza Ewangelia. Gdy uzdrowiony niewidomy po raz drugi przyszedł do Chrystusa, został zapytany o to, czy wierzy w Syna Człowieczego. I wtedy mężczyzna się zawahał, bo powiedzieć: „wierzę w człowieka”, to odpowiedzialna sprawa; oznacza bowiem obdarzenie go pełnym zaufaniem. I zapytał uleczony ślepiec: „A któż to jest Panie, abym w Niego uwierzył?” (J 9). Wtedy Chrystus odsłonił prawdę o sobie. Ów uzdrowiony złożył pokłon i powiedział: „Wierzę, Panie” (J 9). Oto, co ma się dokonać w tym naszym dojrzewaniu wiary. Przejrzenie oznacza uwierzenie w Kogoś. Współczesnemu człowiekowi grozi bowiem zatrzymanie się na etapie wiary wyłącznie w prawdy, dogmaty.