Chrzest, który czyni z nas wspólnotę Kościoła Chrystusowego, to dar niebywały, nie do przecenienia, a jednocześnie niewidzialny i niedający się dotknąć. Choćbyśmy zaprzeczali, chcieli usunąć to znamię, to jednak ono towarzyszy nam przez całe życie. Otrzymując chrzest, zaczynamy widzieć, stajemy się wolni, stajemy się świadomi tego, co nam przeznaczone. Izajasz w swoim proroctwie, posługując się słowami Boga przemawiającego poprzez niego, mówi nam, kim ma być Chrystus, „Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo.”(Iz 42,1b). Analizując słowo po słowie, dostrzegamy Trójcę Świętą, czyli Boga Ojca przemawiającego słowami Izajasza, Ducha Świętego oraz Jezusa Chrystusa – jako wybranego, w którym ma upodobanie. Spotykamy Trójcę Świętą w momencie  Chrztu Chrystusa, spotykamy Ją podczas każdego sakramentu. Dobitnie owo proroctwo Izajasza potwierdzają Dzieje Apostolskie, a w szczególności słowa św. Piotra oznajmiającego, że Bóg „Posłał swe słowo synom Izraela, zwiastując im pokój przez Jezusa Chrystusa. On to jest Panem wszystkich. Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan.” (Dz 10,36-37). Dzięki Chrystusowi, Jego Ofierze, mamy Sakrament Chrztu, który pozwala nam przez Chrystusa dotrzeć do Domu Ojca drogą, którą nieustannie oświeca Duch Święty. Edukujmy siebie i innych, bo przed nami wspólny cel: trwając w wierze, kroczyć drogą świętości do Boga.