Ostatnia niedziela roku liturgicznego kieruje nasze spojrzenie na Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. W uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata, w Ewangelii słyszymy pytanie namiestnika Piłata: „A więc jesteś Królem?”. Jezus odpowiada: „Tak, jestem Królem”. Tak ważne dla każdego z nas jest to, aby Jezus był w centrum naszego życia, aby był najważniejszy. Potrzeba nam spojrzeć gdzie On jest w naszym chrześcijaństwie, w moim chrześcijaństwie. Czy jest ono żywe, czy tylko powtarzamy w nim pewne „ruchy”, bo tak uchodzi, by inni nas nie odrzucili. Wielu spiera się o to, by decyzją państwową ustanowić Jezusa Królem Polski i wtedy sprawa Jego królowania się rozwiąże. Nic bardziej mylnego, bo nie o to chodzi w sercu człowieka, aby prezydent ustanowił Jezusa Panem i Królem w moim sercu. To ja mam ustanowić Go Panem i Królem całego mojego życia. Aby był Królem w tym moim małym świecie, świecie mojego życia tak, jak jest Królem Wszechświata. Król Wszechświata, Ten, przed którym zgina się wszelkie kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych (por. Flp 2,10). W naszym życiu, w naszych rodzinach potrzeba, aby „wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca”(Flp 2,11). Potrzeba więc, aby Jego królowanie było treścią pierwszą i podstawową w naszym życiu. Każda chwila, każdy moment każdego naszego dnia winien być oddawaniem chwały Królowi królów i Panowi panów. Potrzeba nam rozpoznać w naszym życiu Jezusa jako tego, który jak pisze to Jan w Apokalipsie „na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: KRÓL KRÓLÓW PAN PANÓW”(Ap 19,16).