W pierwszą niedzielę po narodzinach Pana Jezusa w liturgii Kościoła obchodzimy święto Najświętszej Rodziny z Nazaretu, tj. Józefa, Maryi i Jezusa. Dzisiejsze święto kieruje myśli każdego wierzącego w stronę najpiękniejszej wspólnoty, którą każdy zna. Jest nią rodzina, która we współczesnym świecie jest, niestety, w szczególny sposób dotknięta kryzysem deformującym jej obraz. A przecież każda rodzina powinna być podobna do Rodziny z Nazaretu. Pierwszym charakterystycznym rysem Świętej Rodziny była świadomość misji. Zarówno Maryja, jak i Józef, a przede wszystkim Jezus, mieli świadomość swojego posłannictwa. Rodzina ma być miejscem wzrostu wszystkich jej członków. Święty Józef jako opiekun doskonale wiedział, czego oczekuje od niego Bóg. Po objawieniu się woli Bożej nie miał wątpliwości, że powinien dbać o powierzoną mu wspólnotę. Podobnie Maryja, wybrana przez Stwórcę na matkę Syna Bożego, po zwiastowaniu aż po wniebowzięcie realizowała powierzone Jej zadania, w tym bycie prawdziwą, kochającą matką. Jezus także od najmłodszych lat realizował zadania związane z synostwem i – jak notuje ewangelista – był swoim rodzicom posłuszny. Czyż zatem Rodzina Nazaretańska w pierwszej kolejności nie pokazuje współczesnej rodzinie wierności powołaniu jako fundamentu chrześcijańskiej rodziny? Przyglądając się Świętej Rodzinie, nie można także nie zauważyć, że jest to rodzina rozmodlona. Otwarcie się na głos Boga było możliwe dzięki temu, że Maryja i Józef trwali na modlitwie. To przecież podczas modlitwy Józef był motywowany do podjęcia woli Bożej. To pod wpływem modlitwy usłyszał słowa przestrogi i uciekał do Egiptu.