Październik to miesiąc modlitwy różańcowej. Gromadzimy się w naszych świątyniach, przy przydrożnych kapliczkach i w zaciszu rodzinnego domu, aby wspólnie odmówić Różaniec. Jest to modlitwa uświęcona wielowiekową tradycją Kościoła. Wiemy też, jak bardzo Matka Boża prosi nas o tę modlitwę podczas kolejnych objawień. Przychodzimy na nabożeństwo różańcowe. Zajmujemy najczęściej to samo miejsce w kościele. Rozpoczyna się wystawienie Najświętszego Sakramentu. Staramy się skupić, ale nasze myśli są jeszcze niespokojne: krążą wokół codziennych spraw: to trzeba było załatwić, tamto dokończyć, jeszcze coś komuś powiedzieć.Powoli jednak "melodia" odmawianych rytmicznie "zdrowasiek" jakoś dziwnie nas uspokaja i wycisza. Tak, jakbyśmy "nastrajali się na tę falę", na której przemawia do nas sam Bóg. Już nie tylko my mówimy do Pana Boga, ale On mówi do nas. Mówi poprzez tę rozważaną właśnie tajemnicę różańcową. Wpatrujemy się w Chrystusa Eucharystycznego, a On przemawia do każdego z nas osobiście: jak mam żyć, aby zbawić siebie, a także tych wszystkich, których Boża Opatrzność stawia na drogach mojego życia, począwszy od męża, żony, dzieci; tych, z którymi pracuję, uczę się, studiuję; tych wszystkich, których spotkam przypadkowo, ale przecież u Boga nie ma przypadków… I czuję, jak jestem blisko tego, co nadprzyrodzone, a to, co ziemskie nabiera właściwych proporcji i hierarchii; bo przecież, jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na swoim miejscu (św.Augustyn). W dzisiejszych czasach, różaniec zaczyna kojarzyć się z modlitwą, która pozostaje domeną starszych osób. Niestety trzeba przyznać, że coraz mniej ludzi odmawia tą piękną, tradycyjną modlitwę. Z drugiej strony jednak możemy zauważyć, że Różaniec wciąż jest żywy w Kościele!