W najbliższą niedzielę obchodzimy Uroczystość Chrystusa Króla. Jest to ostatnia niedziela roku liturgicznego, za tydzień już będzie Adwent. Kiedy mówimy „Chrystus Król”, to może nam się kojarzyć Pan Jezus pełen chwały przy zmartwychwstaniu, czy też przy końcu świata, kiedy przyjdzie nas sądzić. I może nam się wydawać, że ta dzisiejsza Ewangelia jest przypadkowa, że niewiele ma wspólnego z uroczystością, którą przeżywamy. No bo co to za król, który wisi ukrzyżowany, skazany na najgorszą śmierć, na krzyż hańby, krzyż, który zawsze był przeznaczony tylko dla morderców i najgorszych bandytów. Co to za król, który nie ma żadnej władzy, co to za król, który nie ma swojego wojska. Co to wreszcie za król, który umiera opuszczony przez wszystkich, nawet przez swoich najbliższych przyjaciół.
Przecież ten obraz zupełnie nie pasuje do tych wizji królowania, do tych sposobów panowania i rządzenia, które przedstawia nam codzienne życie. No bo z czym nam się kojarzy słowo „król”? Z władzą, rządzeniem, panowaniem, bogactwem, a często niestety także z dyktaturą i przemocą. A może słowo „król” z niczym nam się już nie kojarzy? Może dziś lepiej by było powiedzieć: prezydent, minister, prezes, przewodniczący czy jeszcze jakoś inaczej. Zobaczmy, jak bardzo królowanie Jezusa różni się od tego, które znamy na co dzień. Królowanie pełne pokory i posłuszeństwa wobec Boga. Posłuszeństwa, aż do śmierci. Królowanie pełne miłości. Miłości aż do krzyża. Królowanie pełne dobroci i przebaczenia. Chyba nic dziwnego, że nie został przez ludzi doceniony. Nic dziwnego, że nie został przez nich zrozumiany. Zresztą sam powiedział: „Królestwo moje nie jest z tego świata”. To prawda, nie z tego świata jest Królestwo Chrystusa i dlatego tak wielu go nie pojmuje. Krzyż, który jest znakiem największej miłości wciąż wielu ludziom przeszkadza, albo, jak mówią obraża ich uczucia. Chyba wszyscy znamy hymn: „Chrystus wodzem, Chrystus Królem, Chrystus, Chrystus Władcą nam”. Śpiewamy ten hymn przy okazji większych uroczystości kościelnych. Odpowiedzmy więc sobie na pytanie: „Co dla mnie znaczą te słowa”? Co dla mnie oznaczają słowa innego hymnu: „Króluj nam Chryste, zawsze i wszędzie”.
Red.