Kiedy we wtorek 19 kwietnia 2005 roku około 18.40 świat usłyszał słowa: „Habemus Papam!”, kard.Józef Ratzinger miał 78 lat i czekał na zasłużoną emeryturę. Jeden Pan Bóg wie, ile musiało go kosztować przyjęcie tego krzyża. Kilka dni później z ujmującą szczerością porównał konklawe do gilotyny. Odprawiając pierwszą papieską Mszę, wyznał, że pomogła mu myśl o poprzedniku: „Czuję, jakby mocna ręka Jana Pawła II trzymała moją. Zdaje mi się, że widzę jego uśmiechnięte oczy i słyszę jego słowa skierowane do mnie w tej szczególnej chwili: Nie lękaj się!”. Benedykt XVI w dużym stopniu pozostał wierny swojemu podstawowemu powołaniu: profesora teologii. Jego wykłady zawsze przyciągały tłumy, bo nie były suchą, akademicką teologią, ale prawdziwym pokarmem dla ducha. Potrafi łączyć prawdy wiary z ludzkim życiem, przekłada Ewangelię na język codzienności.