Zapewne wielu chrześcijan trudzi się, by czegoś w życiu się dorobić, założyć idealną rodzinę, dostać się na studia, wyjechać za granicę, zrealizować powołanie, spełnić marzenia i odnieść sukces. Po pewnym czasie wszystko tracimy i nic nie pozostaje. Czy mamy wtedy taką zgodę jak Apostołowie? Zgodę na sukces i zgodę na utratę? Żeby zrobić krok do przodu, trzeba oderwać nogę od pozycji, którą już zdobyliśmy.