Nieważne, o jakiej epoce mówimy, sala przesłuchań połączonych z torturami zawsze budzi trwogę. Nawet jeśli oprawcy nie usłyszą odpowiedzi na stawiane pytania, triumfują, bo mogą bezkarnie bić osadzonego kijami, rwać mu brodę, pluć i rzucać zniewagi.W takim położeniu znajdujemy Sługę Boga w trzeciej pieśni z Księgi Izajasza. Ów, wybrany przez Boga, dostaje się w ręce bezlitosnych oprawców. Czego chcą? Kontekst niewoli babilońskiej, bo w tym czasie powstaje ta scena, każe brutalnie przesłuchiwanemu wyrzec się marzeń o wolności. Ale ten, mimo grozy sytuacji, przemawia. Wieści wbrew okolicznościom, bo swą moc zakorzenia w Bogu. To Pan obdarza go językiem wymownym, każdego rana pobudza ucho, wspomaga i sprawia, że pojmany Sługa jest nieczuły na obelgi, a swą twarz czyni jak głaz.Prorockie orędzie staje wbrew oczekiwaniu świata. Nie do końca rozumiane zapowiedzi mesjańskie widziały w tym, co ma nadejść, spektakularny doczesny – by nie powiedzieć – czysto polityczny sukces.