Budzeniem się narodu nazwał abp Józef Michalik inicjatywy ludzi świeckich, odnoszące się do życia religijnego. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podczas pasterki w archikatedrze w Przemyślu podkreślił, że "obudzone społeczeństwo zauważy biedaka obok siebie i przyjdzie mu z pomocą, i to dlatego Chrystus przyszedł na ziemię".  Narodzenie Jezusa, Bożego Syna, jest szukaniem człowieka. Bóg postanowił nas poszukać na sposób ludzki – mówił abp Michalik. Zachęcał, by zafascynować się tym wydarzeniem, do którego ludzie są przez wiarę dopuszczeni: "Bóg staje się człowiekiem dla nas, staje się dotykalny, zrozumiany, otwiera przed nami perspektywę dziecięctwa Bożego". Czasy się zmieniają, a Ewangelia Chrystusa zawsze jest piękna i fascynująca – mówił hierarcha. Metropolita przemyski stwierdził, że główne niebezpieczeństwo na drodze do zbawienia jest wtedy, kiedy zaczyna się zło nazywać dobrem. Dodał, że bardziej niebezpieczny jest ten nieprzyjaciel, który nie atakuje wprost, ale schlebia. Metody są bardziej wysublimowane. Dzisiaj jest atak i nie udawajmy, że nie widzimy, na szczęście widzimy – powiedział abp Michalik, zaznaczając: – Jest zdrowiej, lepiej, że nas krytykują, niż gdyby mieli nas chwalić. Przewodniczący KEP zachęcał, aby nie bać się trudu, ale zachować wierność tradycji, bo "przez tysiąc lat chrześcijaństwo się utrzymało na naszej ziemi, dzięki prostemu człowiekowi". Zaznaczył przy tym, że prostota jest niezależna od wykształcenia. – Bójcie się wykształconych, a nieprostych serc, bo to jest zagrożenie – przestrzegał.