Wielu ludzi uważa, że ich życie jest puste. I może to być prawda. Pełnię życia nie jest łatwo odnaleźć. Są tacy, którzy pustkę wypełniają chipsami i piwem, oglądaniem seriali, pracą i ciułaniem pieniędzy, podglądaniem przez okienko Internetu lub kolekcjonowaniem dyplomów. Co wypełnia ciebie? A może, kto ciebie wypełnia?  W krótkim opisie opowiadającym o przyjęciu przez Józefa brzemiennej Maryi pojawia się wzmianka, mówiąca o tym wydarzeniu jako o wypełnieniu się Pism świętych. Stało się tak w życiu Józefa, że w końcu wypełnił słowa Biblii. Zanim to się dokonało, przeżywał koszmary, w których anioł przyciskał go do wypełnienia woli Boga. Nie było łatwo, bo fakty przeczyły snom. Łatwiej uwierzyć logice faktów niż marzeniom sennym. Józef w końcu przyjął swoją Małżonkę i Dziecko, którym była wypełniona. Uczynił to, by wypełnić Pisma. Nasze pomysły na życie i nasze plany rzadko zgadzają się z planami Boga. Nie wypełniamy Słowa Bożego, dlatego wcześniej czy później czujemy się spustoszeni. Życie jest projektem Boga, w którym On przewidział wydarzenia, spotkania, osoby, a nawet sny. Potrzeba tylko cierpliwości. „Cierpliwość jest postawą, która polega na spokojnym oczekiwaniu na dojrzewanie, czy wypełnienie się czasu. Wierzy ona głęboko, że wszystko przychodzi we właściwej porze i że wszelka niewczesna interwencja jest próżna”, czyli pusta (Roger Mehl).  Nic z tego, co nam się przydarza, nie ma charakteru przypadkowego.