Zwiedzając muzea, ruiny, miejsca historyczne, potrzebujemy przewodnika, który nas oprowadzi, wyjaśni fakty historyczne. Sami przecież nie musimy znać historii danego miejsca. Podobnie potrzebujemy przewodnika w naszej wierze, w rozumieniu i stosowaniu  wiary. Dla nas, chrześcijan, takim przewodnikiem jest miłość i poznanie prawd wiary.  Miłość otwierająca nam radość istnienia, wielość w jedności, łączność we wspólnocie i rozumieniu, to miłość, którą przeżywamy w rodzinie, we wspólnocie, w prawdzie. Nam jednak dzisiaj objawia się miłość Ojcowska, Wielka, Boża, Miłość przez duże M, powodująca, że mamy cel, mamy wyznaczoną drogę i czujemy, że  jesteśmy kochani, upragnieni, oczekiwani. Ale żeby tak było, żebyśmy poczuli to wszystko, dobrze wsłuchajmy się w dzisiejsze czytania, Ewangelię i chociaż przez chwilę oczyma wyobraźni stańmy pośród tych, o których teksty traktują. Wejdźmy w rolę Abrahama i poczujmy jego wielką uległość wobec słów Boga, wyczujmy jego wielką rozwagę, a jednocześnie wielką bojaźń wobec Boga, który chcąc ustanowić go Ojcem narodu, każe mu iść do wskazanego przez Siebie kraju. W jednej chwili Abraham musi zostawić dom rodzinny, kraj w którym dorastał, by wypełnić wolę Boga.