Jeden z braci prosił św. Franciszka, aby mógł posiadać psałterz. Franciszek nie pozwolił, argumentując w ten sposób: „Jeżeli będziesz miał psałterz, to przyjdzie ci ochota, aby mieć brewiarz. A wtedy zrodzi się w twoim sercu pokusa, aby zasiąść w stallach jak wielki prałat. Do swojego zaś współbrata powiesz: przynieś mi mój brewiarz”. Podobna chęć posiadania czegoś, a jeszcze bardziej bycia kimś bardzo ważnym, kierowała zachowaniem apostołów, którzy – jak mówi dzisiejsza Ewangelia – „posprzeczali się między sobą o to, który z nich jest największy”. Chrystus wykorzystał tę sposobność, aby pouczyć ich o tym, na czym polega prawdziwa wielkość. Jezus powiedział: „Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich”. Te słowa nie tylko zaskoczyły uczniów, ale również na pewno ich zawstydziły. To, co powiedział Jezus, było czymś całkowicie nowym. Świat, w którym apostołowie wyrośli i żyli, mówił, że mniejszy powinien słuchać większego i służyć większemu. Chrystus uczy czegoś całkiem przeciwnego. Chcesz być wielkim, to służ innym. Twoja wielkość będzie się mierzyła tym, jak potrafisz innym służyć. Nasz Zbawiciel nie tylko poucza uczniów, ale również sam daje przykład służenia innym. Prawie cała Ewangelia jest opisem Jezusowej służby ludziom. On nigdy nie przechodził obojętnie obok ludzi biednych, chorych, potrzebujących. Służbą dla ludzi było Jego głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu, wyrzucanie złych duchów, wskrzeszanie umarłych, leczenie ludzi z różnych chorób duszy i ciała. Najpiękniejszym przykładem Jego służby był pokorny akt umycia nóg apostołom w czasie ostatniej wieczerzy. Heroiczny akt Jezusowej służby Bogu i ludziom dokonał się na Golgocie, kiedy umarł na krzyżu dla naszego zbawienia.