Święta Faustyna Kowalska dziś znana jest na całym świecie jako Sekretarka Chrystusa Miłosiernego. Całe życie s. Faustyny było jednym wielkim pragnieniem, by zrealizować polecenie Chrystusa i ogłosić całemu światu Jego orędzie miłosierdzia. Bóg od początku prowadził ją przez życie do większej zażyłości z Nim, przygotowując do przyjęcia prawdy o Bożym Miłosierdziu.Bóg bogaty w Miłosierdzie, wybrał tę prostą zakonnicę, by przypomnieć całemu światu o tajemnicy niezgłębionej miłości Pana. Uczył ją jak ma nie tracić ufności pośród najcięższych prób. Dzięki nieustannej bliskości z Panem ofiarowała swoje cierpienie w intencji nawrócenia ludzi grzesznych i złamanych na duchu. To właśnie ona przypomniała całemu Kościołowi jak bardzo ludzie ranią Pana Jezusa, gdy nie otwierają się na Jego przebaczenie.
Bardzo wcześnie odkryła w swoim życiu głos powołania, na który starała się hojnie odpowiedzieć. Jej duchowość skupia się na tajemnicy Eucharystii, na adorowaniu Pana i wsłuchiwania się w Jego głos na modlitwie. Gdy zaczęła doświadczać łask mistycznych spotkała na swojej drodze błogosławionego Michała Sopoćko, który jej towarzyszył na drodze do świętości. W Krakowie jej spowiednikiem był jezuita O. Andrasz. Przed wstąpieniem do Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie, będąc na służbie, zastrzegła sobie, że codziennie pragnie być ma Mszy świętej a także mieć trochę czasu na bezinteresowne odwiedzanie biednych i chorych. Już wtedy jej oczy, uszy, ręce i nogi były miłosierne! A później, już w zakonie – jak sama pisze – chciała być pokorna jak fiołek, po którym inni deptają, a on wydaje przepiękny zapach… Dzięki świadectwu czynów pełnych miłości, przez ducha modlitwy i ofiary, roznosiła Chrystusową woń, której źródłem było życie całkowicie oddane Bogu i ludziom. Zapach tej świętości dotarł już na cały świat, bo przecież dla całego świata błagała Boga o miłosierdzie! Łagiewnicka święta wciąż zaprasza do kontemplowania Jezusowego Oblicza. Ona pragnęła, by każdy zbolały człowiek miał jeszcze na tyle sił, by zbliżyć do Boga. Przez całe niełatwe życie bezgranicznie ufała Panu. Jej proste a zarazem niezwykle głębokie wezwanie JEZU UFAM TOBIE, zostało przetłumaczone nieomal na wszystkie najważniejsze języki świata, zaś Dzienniczek, cichy świadek jej duchowych przeżyć, jest dostępny w kilkunastu językach. Kilka lat temu przetłumaczony został na język arabski. Siostra Faustyna mocno wierzyła, że Bóg zawsze pierwszy szuka człowieka, choćby nie wiadomo jak bardzo daleko oddalił się on od Ojca! Była przekonana, że Bóg pragnie okazać swoją nieskończoną miłość, która zdolna jest, by uleczyć największe rany człowieka. Całym życiem odpowiadała na pragnienie Jezusowego Serca: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, aby on już zapłonął”. Świadectwo życia Siostry Faustyny jest ciągle żywym płomieniem miłości. W rozszerzaniu tego dzieła odegrał wielką rolę Jan Paweł II, który idąc do pracy podczas niemieckiej okupacji, modlił się codziennie rano przed obrazem Jezusa Miłosiernego w Łagiewnikach. Zapytajmy dzisiaj świętą Siostrę Faustynę, jak mamy na nowo odzyskać ufność do Boga? Ona z prostotą nam odpowie: każdego dnia szukajcie Pana Jezusa i proście Go, by przemieniał wasze serca kamienne w serca z ciała, w serca uległe Bogu i kochające. Łagiewnicka święta uczy nas wsłuchiwania się w rytm miłości Jezusa, który nas do końca umiłował! On przychodzi do nas w człowieku ubogim, potrzebującym pociechy, strapionym, odepchniętym przez innych i niechcianym. Czytając Dzienniczek Świętej odkryjemy, jak wiele czasu spędzała ona na adoracji Najświętszego Sakramentu. Modliła się: „Jezu, przeniknij mnie całą, abym mogła Cię odzwierciedlić w całym życiu swoim. Przebóstwij mnie, aby czyny moje miały wartość nadprzyrodzoną. Spraw, abym miała dla każdej duszy bez wyjątku miłość, litość i miłosierdzie. Miłosierdzie Twoje, o Jezu, niech będzie wyciśnięte na sercu i duszy mojej jako pieczęć” (n. 1242). To z Eucharystii czerpała moc, by być cierpliwą, dobrą i usłużną dla innych. Przeżywała każdy dzień w Bożej Obecności, odnajdywała Boga we wszystkim: przyjmując z wielką cierpliwością gości przy furcie klasztornej (n. 1282), plewiąc chwasty w ogródku czy usługując chorym. Podobnie jak Siostra Faustyna zadbajmy o „przestrzeń modlitwy” w naszym życiu, o miejsce, w którym będziemy mogli odnaleźć pokój serca patrząc na Jezusa pełnego dobroci. Gdy jesteśmy zanurzeni w nurt Bożej Miłości i Miłosierdzia, wtedy nieważne jest, czy robimy rzeczy małe czy wielkie, czy sprzątamy szpital czy prowadzimy wykłady na uczelni. Dla Boga ważne jest nasza czysta intencja! On raduje się gdy z zapałem wykonujemy daną pracę i gdy ożywiamy w sobie ducha dziękczynienia. „Nie lękaj się, Ja jestem z tobą”, mówił wiele razy do Siostry Faustyny Pan Jezus. Nasz Bóg jest Bogiem miłosierdzia i wszelkiej pociechy! Doświadczywszy sami pocieszenia od Zbawiciela będziemy umieli pocieszać także innych. Chętnie też pospieszymy z pomocą potrzebującym, choćby przez dobre słowo czy zwykłą a jakże ważną obecność. Wraz ze św. Faustyną błagajmy dzisiaj o MIŁOSIERDZIE dla nas i dla całego świata!

 

Red.