26 lutego br. z franciszkańskiego klasztoru w Jaśle rusza po raz pierwszy Ekstremalna Droga Krzyżowa. Przygotowania idą pełną parą. To już za kilka dni ruszy około 300 osób. Dla organizatorów to wciąż niedowierzanie. Stąd w ostatnią niedzielę odbyło się spotkanie precyzujące i informujące na żywo sprawy, które mogły być nie do końca zrozumiałe przez strony internetowe informujące o tym wydarzeniu w regionie. Jak zdążyliśmy się z orientować w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej uczestniczyć będą chętni nie tylko z Jasła, ale również z okolic Sanoka, Krosna, Dukli, Dębowca, Tarnowca i wielu pomniejszych miejscowości. Na obecną chwilę zgłosiło się 264 osoby uczestników niełatwej wyprawy. Tegoroczna EDK.JASŁO proponuje do wyboru dwie trasy: św. Franciszka z Asyżu. Biegnąca z Jasła przez Górę Liwocz i ponownie kierująca się na Jasło. Razem 41 km.

Jest trudna gdyż napotkamy dość duże wzniesienie i dodatkowo droga prowadzi przez las, gdzie w nocy na skutek braku uwagi można się zgubić. Kolejna propozycja to Trasa św. Antoniego z Padwy. Prowadzi uczestników z Jasła do Dukli. Do sanktuarium św. Jana. Trudność polega na monotonii, która ciągnie się przez 43 km., ale sprzyja to lepszemu rozmyślaniu. Dokładamy ciężaru jak mówi pomysłodawca EDK, ks. Jacek Wiosna Stryczek. Tak ma być. To wtedy gdy jestem w stanie poczuć ból, który będzie prowokował mnie do poddania się, lecz również zmagania się ze swoim konformizmem, lenistwem aż wreszcie poczucia smaku zwycięstwa nad sobą. Okazja do przemyślenia swej codzienności, swego życia. Czy życie moje prowadzi mnie do celu jakim jest moje spotkanie ze zmartwychwstałym Panem. Ci, którzy już pięć razy szli z nami, mówią, że było to wyzwanie, głębokie przeżycie, doświadczenie własnej słabości i chociaż ułamka ciężaru, jaki dźwigał Jezus podczas Swojej Drogi. Bo inaczej patrzy się na Jego cierpienie z ciepłej ławki, inaczej gdy stopy pełne są odcisków, a nogi odmawiają posłuszeństwa.

Red.