Przekraczając bramę Środy Popielcowej wchodzimy w Wielki Post. Kościół przypomina nam, że jest to czas sprzyjający uczeniu się, jak wytrwać przy Jezusie, który na krzyżu składa ofiarę ze swego życia za zbawienie świata. Zatem z jak największym zaangażowaniem kierujemy w tym czasie postu, modlitwy i jałmużny wzrok na Chrystusa ukrzyżowanego, który umierając na Kalwarii, objawił nam w pełni miłość Boga. Patrzymy na Chrystusa przebitego na krzyżu! Właśnie w tajemnicy krzyża objawia się w pełni potęga miłosierdzia Ojca. Aby pozyskać na nowo miłość swojego stworzenia, zgodził się zapłacić najwyższą cenę krwi swojego Jednorodzonego Syna.

Na krzyżu sam Bóg żebrze o miłość każdego z nas. W czasie Mszy beatyfikacyjnej Matki Teresy placu św. Piotra w Watykanie Jan Paweł II mówił: „Wołanie Jezusa na krzyżu: ‘Pragnę’ (J 19,28), wyrażające głębię Bożej tęsknoty za człowiekiem, przeniknęło duszę Matki Teresy i znalazło w jej sercu żyzną glebę. Zaspokajanie Jezusowego pragnienia miłości i zbawienia dusz w jedności z Maryją stało się jedynym celem życia Matki Teresy. Ono także stanowiło wewnętrzną moc, popychającą ją do ‘dążenia z pośpiechem’ przez cały świat, aby pracować na rzecz zbawienia i uświęcenia najuboższych z ubogich” (19.10.2003). Jedynie miłość wolna od obłudy, udawania, nie szukająca nagrody, w której bezinteresowny dar z siebie łączy się z gorącym pragnieniem wzajemności, sprawia, że najcięższe ofiary stają się lekkie. Jezus powiedział: „Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12, 32). Chrystus «przyciąga mnie do siebie», aby się ze mną zjednoczyć, abym nauczył się kochać braci taką samą miłością, jaką On kocha. Wielki Post to czas dojrzewania w Bogu, by patrzeć na świat w inny sposób, innymi oczami, nawróconym sercem. „Dojrzewanie w Bogu – pisze ks. Jan Twardowski – to przejęcie się myślą ewangeliczną…[Wtedy człowiek] na wszystko patrzy inaczej: na pieniądze jak na stypendium od Pana Boga, dane po to, by pomagać innym. [Dojrzewanie w Bogu pozwala] Inaczej popatrzeć na cierpienie, które nie jest ślepym ciosem, ale doświadczeniem, które ma rozwijać wewnętrznie i wzbogacać, na miłość jako na ciągłą walkę z egoizmem. Wciąż brak nam dojrzewania w Bogu… by wszystko zobaczyć inaczej” (Katechizm ks. Twardowskiego, Kraków 2002, s. 209-210). Przyjmując miłość Jezusa, uczymy się szerzyć ją w otaczającym nas świecie każdym gestem i słowem. „Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem” (Rz 12, 9). Niech w Wielkim Poście każdy z nas doświadczy na nowo miłości Bożej, danej nam w Chrystusie, miłości, którą my z kolei każdego dnia mamy «oddawać» bliźniemu, zwłaszcza temu, który najbardziej cierpi i jest w potrzebie. A może szczególnie zadbać o własną rodzinę? Czas, który spędzasz ze współmałżonkiem i dziećmi, jest czasem najlepiej oprocentowanym. To po prostu świetny interes! Niech droga wielkopostna zmierzająca w kierunku wielkanocnym będzie prawdziwym powrotem do miłości Chrystusa. W ten sposób będziemy mogli w pełni uczestniczyć w radości paschalnej.

Red.