Wiele przesławnych czynów opromienia swoim blaskiem dzieje Polski, a jednak w pamięci pokoleń na zawsze pozostanie imię świętego Stanisława, sławnego orędownika waszej Ojczyzny. Jest on chlubą i ozdobą Kościoła w Polsce, bo chwałą męczeństwa uświęcił początki chrześcijaństwa w naszym kraju. Władcy wszystkich epok mają tendencję do naginania moralności do swoich doraźnych celów. Ta pokusa wpisana jest chyba w naturę samej władzy. Nie omija także współczesnych rządców naszej ojczyzny. Do dziś nie wiemy dokładnie, o co poszło. Pewne jest to, że spór między biskupem krakowskim Stanisławem i królem Bolesławem zakończył się tragedią na Skałce. Mordu biskupa dokonał być może sam król lub jego siepacze. Badania archeologiczne potwierdziły rodzaj śmierci przekazany przez tradycję. Stanisław został uderzony z tyłu głowy. Na czaszce widać ślady siedmiu uderzeń ostrego żelaza. Król, mimo wielu swoich zalet, był człowiekiem gwałtownym, chorobliwie wręcz ambitnym i zmysłowym. Biskup Stanisław nie mógł dłużej patrzeć na okrucieństwo króla wobec poddanych i milczeć. Gdy upomnienia nie przynosiły rezultatu, nałożył na niego ekskomunikę. Obrażona duma króla doprowadziła do zbrodni. Zabójstwo biskupa wywołało w kraju reakcję, tak że Bolesław Śmiały musiał opuścić tron i Polskę i schronił się na Węgry. Już dziewięć lat po śmierci, w roku 1088, odbyło się uroczyste przeniesienie zwłok Stanisława do katedry na Wawelu. W roku 1254 papież Innocenty IV dokonał kanonizacji biskupa Stanisława w Asyżu. Kult św. Stanisława przyczynił się do zjednoczenia Polski w XIII i XIV wieku. Pieśń o św. Stanisławie „Gaude Mater Polonia” pełniła rolę hymnu narodowego.