Większość ludzi wyobraża sobie,jak to po śmierci nasze dusze, wyskoczywszy z ciał, wydobędą z siebie z ulgą okrzyk: Uff! Ilu z nas myśli o życiu wiecznym jako mglisto-eterycznej wegetacji? Ale ten obraz jest echem bardziej platońskich poglądów niż biblijnych. Według tych wyobrażeń, nie człowiek, ale jego dusza, a więc tylko „element” miałby powstać ze śmierci, wydobywając się z ciała  jak z grobowca.Jednak w dosłownym tłumaczeniu w CREDO mówiło się: „wierzę w ciał zmartwychwstanie”. Fizyczne ciało staje się materialną manifestacją duchowej istoty człowieka; jest sposobem wyrażenia się człowieka w świecie materialnym i jednocześnie jedyną przestrzenią, gdzie duchowość człowieka może pozyskać dojrzałość.Grecy starożytni wierzyli w świat onirycznego Hadesu i pola elizejskie, które zamieszkiwały dusze dobrych ludzi. Żydzi Starego Testamentu wierzyli w zmartwychwstanie u kresu historii. Natomiast chrześcijanie żywili od początku przekonanie, że umierając, od razu,  wchodzimy w więź z Ojcem i Synem w Duchu ich wiecznego życia, czego wyrazem są słowa z Listu św. Pawła.