Ziemia polska od Tatr po Bałtyk, od Odry po Bug rok w rok, szczególnie w miesiącu sierpniu, wygląda jak wielkie mrowisko. Ludzie wędrują w różne strony. Wydawałoby się, że bez składu i ładu, chaotycznie, a więc bez sensu. Uważniejsze przyglądnięcie się temu ruchowi pozwala dostrzec, że jest on uporządkowany i sensowny. W gromadzie albo pojedynczo ludzie w różnym wieku, od niemowląt po ludzi starszych, rozmaitych zawodów, zdrowi, a także kalecy zmierzają do tych samych punktów rozsianych po kraju. Są to albo Częstochowa, albo Kalwaria Pacławska lub Zebrzydowska, albo Kodeń, albo Licheń czy Święta Lipka… a w nich sanktuaria. Polska bogata jest w święte miejsca. Miejsca, w których Bóg w sposób szczególnie hojny obdziela łaskami. Można powiedzieć, że Polskę oplata sieć pątniczych szlaków krzyżujących się i powiązanych ze sobą węzełkami sanktuariów. Powinniśmy być Bogu za to wdzięczni. Wdzięczność tę można wyrazić, nawiedzając święte miejsca, a jeszcze bardziej – przyjmując w nich to wszystko, co w nich Bóg dla nas przygotował. W obecnym czasie sanoczanie pełni entuzjazmu po raz kolejny pielgrzymką do Częstochowskiego Sanktuarium. Jest to już 36 Piesza Przemyska Pielgrzymka na Jasną Górę. 155 pielgrzymów reprezentujących grupę św. Andrzeja Boboli wyruszyła na pielgrzymi szlak, aby 15 lipca dotrzeć do Częstochowy. Każdy może włączyć się w trud pielgrzymowania – bezpośrednio lub pośrednio duchowo łącząc się z podążającymi w pielgrzymce, by wypraszać u Boga potrzebne  łaski.  Pielgrzymka jest jednym z tych sposobów. Od razu trzeba powiedzieć, że wbrew obiegowym mniemaniom nie jest to wcale łatwy i przyjemny sposób duchowej aktywności. Wręcz przeciwnie!